Nawet perspektywa popołudnia z notatkami z oswiecenia nie jest w stanie zepsuć. Rano placki, potem coś przyjemnie warzywnego i tarta. I trochę uroczych dżezów.
Placuszki z prażonymi jabłkami, twarogiem i rodzynkami podane z jogurtem naturalnym i orzechami włoskimi. Kawa zbożowa.
A do tego jeszcze miód , bądź syrop klonowy przydałby się;)
OdpowiedzUsuńplacki były na tyle słodkie, że nie dałabym rady ich dodatkowo dosłodzic ;p
UsuńKrólewskie śniadanie. :)
OdpowiedzUsuńplacuszki wprost idealne ,pyszne smaki jesieni ;)
OdpowiedzUsuńU mnie również weekendowe gotowanie i pieczenie ;D (oraz randka z oświeceniem)
OdpowiedzUsuńPrzepyszne zdjęcie ;D
OdpowiedzUsuńSobotnie, leniwe śniadanie! Super;)
OdpowiedzUsuńidealne placki na już prawie jesienny, leniwy poranek:) lubię takie dni spędzone w kuchni! po pichceniu nawet oświecenie nie wyda Ci się takie złe:D
OdpowiedzUsuńPrażone jabłuszko nigdy mi się nie znudzi :) Pysznie wyglądają Twoje placuszki!
OdpowiedzUsuńwspaniałe połączenie :) pychotka!
OdpowiedzUsuńna szczęście oświecenie już za mną! haha : D (jesteś w II LO? ;p )
OdpowiedzUsuńa śniadanie - boskie!
tak :-)
UsuńUrocze plackowe śniadanie, zapachniało mi jesienią :)
OdpowiedzUsuńmnie też nie potrzeba zbyt wiele do szczęścia - wystarczy pusta kuchnia. (;
OdpowiedzUsuńPysznie :)
OdpowiedzUsuńIdealne na sobotni poranek :D
OdpowiedzUsuń